Muzeum Kaligrafii i Historii Pisma

Muzeum Kaligrafii i Historii Pisma

 

Kiedyś było inaczej. Myśmy pisali atramentami, które były w szkołach, w kałamarzach. Mam nawet świadectwo szkolne oblane atramentem. Atrament mieliśmy w buteleczkach, a w szkolnych ławkach były specjalne otwory na te buteleczki.
Piórami się pisało. Trzeba było je sobie kupić. Przeważnie kupowało się w Śliwicach. W szkole były 2 klasy, mieszane. Nauczyciel był jeden, ale się zmieniali, na początku uczyła mnie nauczycielka, potem dwóch nauczycieli. Z atramentem, z zeszytem szłam w pole, do krów. Brało się tabliczkę, to były takie do pierwszej klasy, po których się pisało, a w polu podkładało się tę tabliczkę pod zeszyt, atrament stawiało się w trawie i odrabiało się lekcje.
Do szkoły szło się rano. Do uczenia się wieczorami nafta była. Mama kazała przygaszać, żeby nie palić dużo. Nieraz sobie myślałam, czemu w miastach światła mają, a na wsiach jeszcze nie było elektryki. Ale w szkole musiała być elektryka, tylko w szkole… Do szkoły poszłam zaraz po wojnie.
Miałam swój elementarz i zeszyt (-patrz, jakie oni teraz pytania zadają, chcą wiedzieć, – to ja chcę wiedzieć, Babciu, – achaaaa…). Ja mam 5 klas, mogłam chodzić do Śliwic, albo do Lubocień, ale tam już nie chodziłam.
Stalówki się zużywały, musiałaś mieć ich więcej. Jak się zepsuło trzeba było kupić – więcej, na zapas. Jak piszesz uważniej to na dłużej starcza. Kleksów się narobiło…
Do domu było zadawane, rodzice nie interesowali się moimi lekcjami, każdy na gospodarstwie miał swoją robotę.
Nauczycielka mieszkała w szkole na dole, od ulicy, a druga mieszkała u góry, uczyła w innej szkole. Ta moja nauczycielka stołowała się u nas, nosiłam jej obiad. Mam zdjęcie takie.
Każdy uczeń miał fartuszek szkolny, plecak
Moja mama zimą paliła w szkolnych piecach. Szła o czwartej, piątej rano, żeby rozpalić.
Zeszyty się paliło, książki odsprzedawało.
W ławkach szkolnych siedziały 4 osoby. Moje koleżanka z ławki, Halina, ładnie malować umiała, pisała też ładnie. Ławki były pochylone. (fragment).

Misją Muzeum Kaligrafii i Historii Pisma jest dbanie o powierzone, choć zapomniane dziś dziedzictwo kulturowe, upowszechnianie wiedzy na temat historii pisma oraz tego, jaki wpływ na kształtowanie się komunikacji werbalnej odgrywało ono rolę przez wieki oraz jaką rolę odgrywa nadal.

Muzeum Kaligrafii i Historii Pisma ma być instytucją nowoczesną rozumianą jako miejsce, w którym organizowane są warsztaty, zajęcia, wykłady i prelekcje, a także inne formy spotkań, podczas których omawiane będą problemy z zakresu współczesnych dziejów pisma, z naciskiem na pismo szkolne. Jednym z najważniejszych założeń Muzeum jest przywrócenie odpowiedniej rangi nauce pisania w nauczaniu początkowym szkół podstawowych oraz pomoc nauczycielom, dla których problem zaniku umiejętności odręcznego pisania nie jest obojętny.

Charakter zbiorów i wszelkiej aktywności MKHP ma na celu stawianie istotnych pytań o teorię pisma, tak by czynić z Muzeum ważny ośrodek dydaktyczny. Według takiego założenia gromadzone są zbiory przedmiotów związanych z piśmiennictwem oraz przygotowywana jest działalność wystawiennicza, wydawnicza i edukacyjna.

Aktualnie MKHP buduje ekspozycję poprzez powiększanie zbioru obiektów związanych z piśmiennictwem. Jeśli zatem masz coś ciekawego na strychu, w piwnicy lub w szufladzie – dajmy temu drugie życie. Niech nie zmarnieje w ciemnościach i zapomnieniu! Więcej informacji pod adresem email: info@ewalandowska.com

 

strona internetowa Muzeum
facebook
instagram

fot. Edyta Dufaj